Ach jaki ten Lucjan miał głos! Jego śpiew słychać było nie tylko w całym bloku, ale też na całym osiedlu. Wszyscy go podziwiali. Jak śpiewał, to znaczy – Kowalskich nie ma w domu. I na próżno było walić tłuczkiem w rury, by uciszyć śpiewaka. Ten mistrz po prostu był głuchy na wszelką krytykę.
Kiedy Kowalscy wybierali się na imprezę, całe osiedle cierpiało. Lucek robił krótkie przerwy na przepłukanie gardła, po czym znów śpiewał. Sąsiadka z dołu dostała depresji, a z piątego piętra nerwicy. Sąsiad z góry groził, że wszystkich powystrzela, bo mu pękają uszy i wrzody. Lucek był najbardziej znaną postacią w okolicy. Przychodzili do niego policjanci, strażnicy, strażacy, ksiądz a nawet dozorczyni. Lucek witał się wylewnie, merdał ogonem i niezmiernie cieszył się z tych wizyt. Ale gdy zostawał sam w domu, śpiewał dalej.
Właścicielka Lucka wzruszała lekko ramionami i twierdziła, że pies jest grzeczny i ona nie widzi, a raczej nie słyszy problemu. Ale gdy zaczęła dostawać listy miłosne, w których groźby użycia przemocy były bardzo wyraziste, zaczęła się zastanawiać co z tym fantem zrobić. „Przyjdę zrobić pożądek z tym psem sąsiadko i z tobą też!” – czytała.
W końcu nadeszła ostateczność i zdecydowała się zatrudnić behawiorystę do Lucka. Trochę to dziwne, jakby za wróżkę płacić. Taki psycholog od psów. Na siebie nie wydawała pieniędzy, a na psiego psychologa miała zapłacić? Prawdę mówiąc, to na zdolnego behawiorystę to złożyłoby się całe osiedle, byleby Lucka uciszyć.
Nadszedł ten dzień, gdy do drzwi zapukała drobna i miła panna, która miała tego niby śpiewaka wyleczyć ze śpiewania. Przyszła, pogłaskała Lucka, który zadowolony umościł się na jej kolanach i wypytywała domowników niczym na spowiedzi. Jak Lucek je, jak śpi, jak się bawi, jak spędza popołudnia, ile godzin zostaje w domku, jak się żegnają z psem, kiedy wychodzi na spacer, jak się realizuje towarzysko – w życiu nikt mnie o moje życie tyle nie pytał – podsumowała właścicielka psa, która dostała listę zaleceń jak postępować z psem.
No i teraz Lucek śpiewa mniej. Za to dostaje wielgachną kość do gryzienia, 8-godzinny program dla psów w TV i nianię, która wychodzi z nim na spacer. Taki to umie się ustawić w życiu 😉
Zespół trenerów i behawiorystów BrzozowyHotelik w zabawny i nietuzinkowy sposób opisuje i pomaga zrozumieć zachowania psa oraz zachowania człowieka, a także ułatwia komunikację międzygatunkową. Wszystkie podobieństwa do prawdziwych postaci i zdarzeń są przypadkowe, ale z życia behawiorysty wzięte